Co do opowiadania mam już napisane większość część, więc mogę Was zapewnić, że zbyt szybko się nie pożegnamy. ;)
Dobra, nie przedłużając zapraszam do czytania.
Ach, jeszcze jedno - dziękuję Wam za te liczne komentarze! Nie spodziewałam się, raczej sądziłam, że będzie ich góra 2 - 3, a tu proszę 31! Naprawę, wielkie dzięki za tyle miłych, życzliwych słów.
inspiracja .
Letnie
promienienie słońca gładziły moje blade, porcelanowe policzki. Mimowolnie po
mojej twarzy zaczęły spływać gorzkie łzy. Żałowałam, że tu przyjechałam. Nie
spędziłam tutaj nawet godziny, a nacierpiałam się więcej niż przez ostatnie sto
lat. Powinnam zadzwonić do Elijah’a, powiedzieć co się stało, ale… nie miałam
siły ruszyć się, podnieść ręki, wyciągnąć telefonu z kieszeni. Stałam jak
idiotka, którą zresztą byłam, pod tą cholerną knajpą, cała zalana łzami. Bardzo
rozsądnie. W głowie dodatkowo zaczęłam wymyślać coraz to nowsze wyzwiska pod
adresem Klausa, a zarazem tak bardzo chciałam się do niego przytulić, wyjaśnić,
że to nie moja wina, że to przecież on tak naprawdę nigdy mnie nie kochał, że
dotarło to do mnie, zaraz po przemianie. Fuck…
-Przepraszam,
czy mam do czynienia z panienką Black? – przede mną stanęła młoda dziewczyna, o
wielkich, czekoladowych oczach, długich jasnych, platynowych włosach. Była na
swój sposób ładna, ale zarazem wyglądała jakby najchętniej mnie zabiła.
-Tak,
Victoria Black – odparłam, a następnie świat po prostu zgasł.
***
To co
właśnie działo się było dla niego jak jakiś dziwny sen. Spotkał kogoś o kim nie
śmiał już marzyć, bo jak marzyć, śnić o kimś kto nie żyje? Widział jej martwe
ciało, kołek wbity prosto w serce. Łzy, które spływały po policzkach Rebeki, Kola
jak nigdy milczące i załamanego, Elijah’a który wyglądał jakby dostał kijem
bejsbolowym prosto w brzuch. Cała ich czwórka jednoczyła się przy niej, bez
niej, bez młodej, uroczej, delikatnej Victorii ich rodzina oddalała się od
siebie. Tracili serca, jakby pogrzebali je razem z tą rudowłosą istotą. Czy ją
kochał? Odkąd pamiętał. Był śmiertelnie zakochany w zielonych, kocich oczach, w
tym drobnym nosku, który otoczony był paroma piegami, uwielbiał jej duże,
malinowe usta oraz długie, rude włosy.
-Kol,
musimy znaleźć Elijah’a – odparł do słuchawki.
- Po
co? On nie chce mieć z nami nic wspólnego – Kol, niechętnie westchnął do
telefonu – coś jeszcze?
-
Pamiętasz rok 1635?
-Klaus,
o tym czasie mieliśmy nie rozmawiać – warknął.
-Za
chwilę będę w domu, ale ten rok chyba na nowo jest aktualny!
Klaus
powoli wyszedł z baru, nie oglądając się za Stefanem, który z nieukrytą
ciekawością przyglądał się blondynowi. Mikaelson rozglądał się za dziewczyną,
która kilka minut temu spotkał, jednak teraz nie było po niej żadnego śladu.
Automatycznie zaczął się niepokoić. Mimo że minęło tyle lat, odezwały się w nim
wszystkie uczucia, które tak skrupulatnie starał się ukryć gdzieś głęboko w
sobie, na nowo zaczął się o nią martwić, na nowo zaczęło mu zależeć na jej
kobiecym, szczupłym ciele, zaczął ją od nowa kochać…
Bez
pukania wszedł do domu. Od razu skierował się do pomieszczenia, z którego
dobiegały dźwięki podniesionych głosów. Gdy tylko przekroczył próg salonu,
poczuł na swojej szyi ucisk pary, męskich dłoni.
-Elijah,
cóż za niespodzianka – syknął.
-Gdzie
ona jest!? – Warknął brunet.
-Kto?
-Victoria!
Co jej zrobiłeś?! – krzyknął, ale jednocześnie odszedł kilka kroków od Klausa,
przestając go dusić.
-Z
tego co pamiętam to ona nie żyję od hm… jakiś trzystu siedemdziesięciu ośmiu lat? Więc co do cholery
mogłem jej zrobić… no chyba, że faktycznie dziewczyna, którą spotkałem w Grillu
to nasza urocza znajoma, ale wtedy musiałbyś wytłumaczyć nam, dlatego przeżyła
z kołkiem w sercu tyle lat? Bracie, słuchamy – Klaus uśmiechnął się zwycięsko.
-Chcecie
mi powiedzieć, że TA Victoria Black żyję? – zapytał z niedowierzaniem Kol.
-Tak
i miała się całkiem dobrze, dopóki nie natrafiła na was – syknął Elijah. Wciąż
wykręcał czyjś numer w telefonie. – Gdzie ona jest?
Nagle
do salonu weszła niska, drobna blondynka, jej włosy były niemalże platynowe.
Spojrzała na Klausa swoimi wielkimi czekoladowymi oczami i uśmiechnęła się
ironicznie.
-Mój
pan ma to czego szukacie. Macie 48 godzin, aby przynieść mojemu panu mapę do
grobu Silasa, a jak nie to wasz rudowłosy cukiereczek zginie w katuszach. – po
wypowiedzeniu słów, w jej ręce znalazł się drewniany kołek, nie minęła sekunda,
a przebiła nim swoje serce.
Rozdział bardzo mi się spodobał. W sumie miałam nadzieję, że porwał ja Klaus,a tu pomyłka. Kto chce odnaleźć Silasa? Co zrobią Pierwotni?
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na nowy rozdział.
Pozdrawiam ;*
Piszesz tak lekko i cudownie! Uwielbiam Twoje opowiadanie. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. :3
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest cudoooowne! Piszesz genialnie. Jakby nie sprawiało Ci to żadnych kłopotów, rewelacyjnie! Do tego bardzo interesującą. Zastanawiam się, jak teraz będzie wyglądała akcja uratowania Victorii.. i ten Klaus.. uwielbiam go! Czy między nim a Victorią do czegoś jeszcze dojdzie? Jestem za, jak najbardziej! No ale czekam co Twoja intuicja przyniesie ciekawego :D Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńWooow, ciekawa jestem co zrobią pierwotni. Kto porwał Victorię? Również myślałam, że to Klaus. Genialnie piszesz. Życze duużo weny i do napisania :) Pozdrawiam serdecznie, zapraszam do siebie i oczywiście czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńCześć, u mnie pojawił się nn :)
UsuńSerdecznie zapraszam ;*
http://forbidden-looove.blogspot.com/
Rozdział niesamowity, tylko dlaczego taki krótki? ;< Proszę cię bardzo, następny musi być dłuższy! ;D No to tak, bardzo mi się podoba jak opisałaś uczucia Klausa, jego myśli, a z piosenką w tle czytało mi się to świetnie ;) Mam nadzieję, że Victorii się nic nie stanie, że Klaus ją uratuje, ale pewnie nie będą chcieli tak łatwo oddać mapy, no ale zobaczymy co ma dla nich większą wartość mapa, czy wampirzyca ;) Czekam z niecierpliwością na następny rozdział, życzę weny i pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńJe je je je, w końcu kolejny part! :D Rozdział wspaniały i wciągający, ale na Boga! Czemu taki krótki! Pisz szybko bo już się niecierpliwie! :d
OdpowiedzUsuńŁoooo ale akcja! Ogólnie zajebisty rozdział...I robi się co raz gorąco, ciekawe kto wysłał tą dziewczynę i biednaaa już dedła :D I koniecznie licze na to, że kolejny rozdział będzie dłuższy XDD Niech Victoria przeżyje, bo chciałabym ją lepiej poznać, ale jak oddadzą mapę, to chyba Kol oszaleje z tym końcem świata :pp Sorry nawiązałam trochę do serialu xddd Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWow! Zajebisty rozdział! :) Strasznie spodobało mi się zdanie ,,i świat nagle zgasł" Po prostu świetnie to skomponowałaś :) Jestem ciekawa co zrobią gdy dowiedzieli się że Victorie ktoś porwał :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://zycie-oczami-wampira.blogspot.com/
No no, ciekawie ;D
OdpowiedzUsuńKto może chcieć uwolnić Silasa? Czy Kol będzie próbował ich powstrzymać ?
Czekam na nn i pozdrawiam ;D
Cudowny rozdział, nie mogę doczekać się kolejnego. Kłótnia braci najbardziej mi się spodobała. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
u mnie pojawił się kolejny rozdział, więc zapraszam i pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńhttp://inthatwayiunderstoodhimandilovedhim.blogspot.com/
Hejka! U mnie na the-new-road pojawił się nowy rozdział, wpadaj jeśli masz ochotkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Przepraszam, że dopiero teraz : )
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, jestem ciekawa jak rozwinie się ta historia : )
Genialne zakończenie : )
[yourgrenade]
Hejka u mnie na the-new-road jest NN! Serdecznie zapraszam ;**
OdpowiedzUsuńjeeeej, świetny rozdział! *.* głównymi bohaterami pierwotni, jeszcze lepiej - chyba będę to podkreślać przy każdym komentarzu :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta i pozdrawiam :*
Hejka !
OdpowiedzUsuńchciałam cię zaprosić na moje oba blogi i trzeci nowo powstały i czekam z niecierpliwością na NN u cb ;)
Pozdrawiam ;**
Hej, u mnie jest nn ;) wpadnij jeśli masz ochotę :)
OdpowiedzUsuńhttp://forbidden-looove.blogspot.com/
Witam, z prośby o poinformowaniu o nowym rozdziale na moim blogu, informuję że pojawił się nowy rozdział :) Pozdrawiam i do usłyszenia :)
OdpowiedzUsuńhttp://zycie-oczami-wampira.blogspot.com/