Witam wszystkich na tym blogu po raz pierwszy i mam nadzieję, że nie ostatni. Tym razem stwierdziłam, że nie ma sensu pisać prologu - na ogół nic nie wnoszą i nie są powiązane z opowiadaniem (często tak jest). Hm... fabuła tego opowiadania kręci się wokół serialu TVD, mam nadzieję, że wam się spodoba i będzie czytać.
Miłej lekturki, misiaczki..;)
Świat nigdy do końca nie układał się po mojej myśli.
Wiele pragnień, które rodziły się w mojej głowie nie spełniło się. Jednak jedno
marzenie, które posiadam od niecałych czterystu lat nie zmieniło się – chciałabym
zrozumieć czym jest m i ł o ś ć. Nie ta fizyczna (och, wielokrotnie jej
zaznałam), chodzi mi o tą prawdziwą, duchową. Uczucie, które sprawia, że w twym
brzuchu rodzi się nagle milion szalejących motyli, ziemia zaczyna wirować, a
czas staje w miejscu kiedy zatapiasz się w oczach tej drugiej osoby.
Och, chciałabym zaznać miłości, tej szalonej, pierwotnej
namiętności. Poczuć nadmiar uczuć, zachłysnąć się tym – zwariować dla jednej
osoby. Niestety, żyję już niecałe czterystu lat, poznałam mężczyzn różnej rasy,
kultury – jedni bardziej inni mniej przystojni. Jednakże, nigdy ale to nigdy
nie mogłam wydusić z siebie tych pięknych słów: „Kocham Cię”. Dlaczego? Nie
wiem. Może po prostu nie potrafię kochać? Może jestem tylko zwykłym, nic nie
znaczącym krwiopijcą, który odczuwa tylko pierwotne potrzeby – najeść się i od
czasu do czasu zabawić, tyle że wtedy nie potrzebowałabym przyjaciół, a
dokładnie jednego. Odkąd pamiętam Elijah był zawsze przy mnie, poznałam go zanim
stałam się wampirem, był kimś kto brał udział w mojej przemianie. Nie chciałam
go stracić.
Elijah…
Właśnie z jego powodu, wyruszyłam z rozrywkowego
Amsterdamu, przeleciałam pół świata, aby znaleźć się w tym małym miasteczku –
Mystic Falls. Stosunkowo niedawno, dowiedziałam się, że właśnie w tej
malutkiej, zatęchłej dziurze pojawił się mój najwspanialszy, jedyny przyjaciel.
Nie zwlekałam zbyt długo – wsiadłam do samolotu i jestem.
Niezgrabnie poprawiłam niesforny rudy kosmyk włosów,
który wpadał wprost w duże, zielone oczy. Wyprostowałam się i ruszyłam w
kierunku centrum lub jakiegoś rynku. W sumie to po prostu szłam przed siebie.
Przeszłam ze dwa kilometry nim zobaczyłam małe,
wiktoriańskie domy postawione w niedużej odległości. Niestety, świadomość,
że znajdowali się tam ludzie, sprawiła, że musiałam zwolnić i powoli, ludzkim
tempem kierować się wprost przed siebie.
Cudownie byłoby spotkać jakiegoś znajomego wampira, w
ogóle wampira. Jemu można by było zadać pytanie – gdzie mieszka cholernie silny
pierwotny, bo przecież nie podejdę do jakiegoś nic niewartego człowieka, nawet
nie wiedziałabym o co zapytać.
Zmieszana, zatopiona we własnych myślach, nawet nie
zauważyłam jak dotarłam na malutki rynek zbudowany według średniowiecznych
norm. Oczywiście miejscem, które powinno rzucać się w oczy zaraz po kościele i
ratuszu była karczma. Stary bar, znajdował się tuż przed moimi oczami.
„Grill” coś mi to mówiło, a może nie? Nieistotne.
Niezdarnie wtargnęłam do środka z zamiarem napicia się czegoś… wykwintnego.
-Victoria?! Boże, dziewczyno co tutaj robisz? – od razu
rozpoznałam ten głos, miły, męski baryton, który zawsze sprawiał mi mnóstwo
przyjemności i dodawał otuchy. Nie musiałam się odwracać, by wiedzieć, że to
właśnie on.
-Stefan Salvatore, jak miło. Kupa lat – uśmiechnęłam się,
delikatnie – nie wiedziałam, że tutaj pomieszkujesz.
-Jesteś ostatnią osobą jakiej bym się tutaj spodziewał. Z
tego co pamiętam uwielbiasz imprezy i miasta, które nie zasypiają nocą. Poza
tym, kiedy wróciłaś z Europy?
-Spodziewałam się, że jako dżentelmen zaprosisz mnie na
drinka… widzę, że małe miasteczka niszczą ludzi – odparłam, udając
zdegustowanie.
Lubiłam braci Salvatore, byli całkowitym przeciwieństwem,
kłócili się ciągle, ale obaj oddali by za siebie życie. Poza tym miałem
nieodparte wrażenie, że kiedyś już spotkałam podobną dwójkę, tyle że chyba nie
chciałam już ich sobie przypominać. Czasami lepiej
z a p o m n i e ć.
z a p o m n i e ć.
-Wybacz, gdzie moje maniery – chłopak zabawnie uniósł
brwi – czego się pani napije?
-Poproszę gin z tonikiem.
Po paru minutach wspominaliśmy stare czasy, nasze
imprezy, pijackie uniesienia. Tak, wtedy oboje pragnęliśmy wyzbyć się
wszystkich uczuć, jednakże ten uroczy chłopak o zielono – brązowych oczach i
ciemnych blond włosach przesadził, zamienił się w Kubę Rozpruwacza, zamiast się
bawić, upijać krew poddańczych ludzi on po prostu mordował.
-Nie powiedziałaś mi co cię tutaj sprowadza – spojrzał na
mnie przenikliwie, upijając łyk swojego drinka. Zrobiłam to samo.
- Elijah, podobno tutaj jest – odparłam, czekając na jego
reakcje.
Na imię mojego przyjaciela, Stefan nieco spiął się,
jednak nie wyglądał na całkowicie zdezorientowanego, to znaczyło, że mój
pierwotny tutaj jest bądź był.
- Do cholery, przecież Ty nie żyjesz!
Mimowolnie odwróciłam się w kierunku wejściowych drzwi.
Milion wspomnień, które zaczęły tłoczyć się w mojej głowie, przemijające
obrazy, o których starałam się zapomnieć dokładnie przez trzysta siedemdziesiąt ośiem lat siedem miesięcy pięć
godzin trzydzieści pięć sekund. Ja i on, a potem… o matko. STOP, STOP! Nie chcę o tym
myśleć, nie chcę do tego wracać – chcę uciec ponownie przed przeszłością.
-Klaus…
Niewiele się zmienił odkąd ostatni raz go widziałam.
Lekki, kilkudniowy zarost, piękne, niebieskie oczy, w których kiedyś widziałam
miłość, cierpienie, a zarazem pragnienie. Był zawsze wielką sprzecznością.
Nawet teraz po tylu latach ma tę samą minę, grymas, świadczący o jego
zdegustowaniu a zarazem zdziwieniu. Klaus, osoba którą z pewnością kochałam.
Tak, jednak kiedyś, bardzo dawno temu, potrafiłam kochać.
- Victoria… jak? – zapytał, niepewnie.
- ja… Klaus. Nie wiem jak, po prostu… obudziłam się, a
przy mnie był tylko Elijah – przerwałam na chwilę, próbując odpowiednio dobrać
słowa. Nie mogłam wzbudzić w nim poczucia winy, nie mógł usłyszeć w moim głosie
żalu jakim darzyłam go, od tamtego dnia.
-Widziałem twoje martwe ciało. Elijah, powiedział, że
widział twoją śmierć, nie mógł nic zrobić…
- Nie masz pojęcia jakie to było trudne, nagle stracić
najbliższe osoby. Ja… - przymknęłam oczy, a w moje ciało stopniowo wlewało się
cierpienie tamtych dni. Widok Klausa wszystko przypomniał, uciekanie, rozpacz,
stratę i… Kola.
- Myślisz, że nam było łatwo? Widziałem twoje ciało w
sercu miałaś kołek. Kol… on… do tej pory nie może się z tym pogodzić.
-Kol… on też tu jest? – Klaus cicho się zaśmiał.
- Przyjechałaś przecież dla niego, prawda?! – warknął.
-Nie, nie wiedziałam,
że tu jesteście. Przyjechałam dla Elijah’a. Gdybym wiedziała, że cała rodzina pierwotnych
zebrała się w tym miejscu, znalazłabym się z pewnością po drugiej stronie kuli
ziemskiej! – syknęłam. Nie zamierzałam, nie mogłam dalej patrzeć w jego oczy. Z
każdą sekundą przypominały mi się te uczucia, którymi go darzyłam. Czy kochałam
Klausa? Kiedyś, kiedy byłam jeszcze człowiekiem, kochałam go bardzo, ale teraz…
po tylu latach walki z przeszłością. Nie mogłam znów wchodzić w to
irracjonalne, błędne koło.
Wyszłam nie żegnając się z nim ani ze Stefanem, który
uważnie przysłuchiwał się naszej rozmowie. Jeżeli zobaczę Elijah’a to go
zabiję!
Super ;D Tylko trochę ucina pierwsze litery... Chyba, że mi się coś z kompem dzieje. Super mnie się podoba ;D i zapraszam do siebie ;) http://carolineiklaus-loveforever.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńracja, ucina pierwsze 3-4 słowa :(
OdpowiedzUsuńOch, serio? mi nic nie ucina...
UsuńCudnie. Jak zwykle wciągająco i ciekawie. Uwierz w końcu, że masz talent!
OdpowiedzUsuńJuż jest wszystko w porządku:-) przeczytałam cały rozdział i jeeej genialnie<3 Tak dojrzale opisane, wciągające ahh.. mam nadzieję, że jak najszybciej dodasz NN! I proszę o informowanie:) intryguje mnie Victoria, ciekawe czy narodzi się znów coś między nią a Klausem :D *.*
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam cię do siebie, twoja opinia jest dla mnie ważna:)
Bardzo dobry początek. Z miłą chęcią będę zaglądać na twojego bloga. Proszę informuj mnie o nowych rozdziałach. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ale super <3 Teraz już nie ucina :D Genialne <3 I czekam na nexta :3
OdpowiedzUsuńBlogspot mnie po prostu nienawidzi..;c do tego zmusza mnie, żebym korzystała z jego szablonów, masakra..;(
UsuńWitaj !
OdpowiedzUsuńŚwietnie zapowiada się twoje opowiadanie, chłonęłam wszystko jak gąbka i tu nagle koniec :( Ale i tak długi był ten rozdziałek :) No mi sie bardzo podoba, nie wyczytałam żadnych błędów. Masz świetny styl pisania, bogaty język. No i samo opowiadanie mnie intryguje. Już nie mogę doczekać się NN, obyś kolejną część dodała szybciutko ;)
Jeśli chcesz jakiś inny szablon, fajniejszy niż te blogspotowe to polecam stronę zaczarowane-szablony.blogspot.com
Pozdrawiam, życzę dużooo weny i do napisania!
PS zapraszam serdecznie do mnie:
the-new-road.blogspot.com
o-b-c-a.blogspot.com
Paa :)
PS informuj mnie o NN :)
UsuńOch, wspaniałe, niesamowite i ...
OdpowiedzUsuńAż brakuje słów : ) Jestem niezwykle zaintrygowana : D
Świetnie się zapowiada i mam nadzieje, że z następnymi rozdziałami będzie coraz to bardziej ciekawie : )
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy : )
[yourgrenade]
Jej, świetny rozdział! Zapowiada się genialnie! :) Mało jest opowiadań gdzie głównymi bohaterami są pierwotni, a twoja fabuła zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta i pozdrawiam :*
PS: Jeśli masz ochotę zapraszam też na moje pozostałe blogi :)
O boże uwielbiam to opowiadanie! Świetnie dobrałaś słowa, spodobało mi się że przywiązałaś do tego Kola :) Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://zycie-oczami-wampira.blogspot.com/
http://cos-ode-mnie.blogspot.com/
Heej! :*
OdpowiedzUsuńU mnie pojawił się nn ;) wpadnij, przeczytaj i skomentuj jeśli masz ochotę :)
http://forbidden-looove.blogspot.com/
Na http://place-of-art.blogspot.com/ pojawił się Twoje zamówienie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam !
Pozdrawiam
NA blogu http://place-of-art.blogspot.com poprawiła się poprawiona wersja Twojego szablonu. Wszystko spowodowane było złym rozdzieleniem części szablonów. Zapraszam
OdpowiedzUsuńCiekawe, nawet bardzo! Będę czytała Twojego bloga, więc proszę, informuj mnie :)
OdpowiedzUsuńCo do tekstu bo łatwo się czyta i piszesz niesamowiscie wciągająco. Mam nadzieję, że niedługo dowiey sie czegoś więcej o Victorii, Kol'u i Klausie ;)
Pozdrawiam :*
"Świat nigdy do końca nie układał się po mojej myśli: - to brzmi, jakby mówił Bóg, jako konstruktor świata i coś mu nie wyszło.
OdpowiedzUsuń"Wiele pragnień, które rodziły się w mojej głowie nie spełniły się" -nie spełniło się.
"och, wielokrotnie ją zaznałam" - jej
"niedalekiej odległości" - odległość nie może być niedaleka. Coś jest niedaleko, odległość jest nieduża.
Mogłaby iść tempem wampira, nikt by jej nie zauważył...
"nic nie wartego" - nic niewartego
No cóż to może być Grill? Dlaczego ona robi wszystko niezgrabnie? Przecież jest wampirem! Powinna poruszać się z klasą...
Czyżby litery słowa "zapomnieć" były rozdzielone spacjami? Bo literka "z" pozostała w nieodpowiednim miejscu. Od tego jest odpowiednia funkcja w Wordzie. Ewentualnie można zapisać kursywą.
Stefano Kubą Rozpruwaczem? O.o to żeś mnie zabiła. Pozytywnie.
"Milion wspomnień, które zaczęły tłoczyć się w mojej głowie, przemijające obrazy, o których starałam się zapomnieć dokładnie przez 378 lat 7 miesięcy 5 godzin 34 sekundy" - oszałamiająca szczegółowość, ona musi bez przerwy patrzeć na zegarek. Liczby piszemy słownie, to LITERAtura.
"tą samą minę" - tę samą minę. Biernik.
Stwierdzenie, że kochała Klausa przeczy nieco początkowi - przecież pisałaś, że marzyła o poznaniu smaku miłości, a tu już go znała...
Dlaczego chce zabić Elijah? Przecież on nie jest niczemu winien w tym wypadku. Nie wiedział, że przyjeżdża, więc nie mógł pozbyć się rodzinki.
Całe to gadanie o Elijah, przyjazd do niego, to brzmi jakby naprawdę mocno go kochała.
Rozdział pierwszy jest całkiem interesujący.
Kontakt gg 13117243 lub when-the-darknes-falls.blogspot.com
Świetne! Jak się dowiedziałam, że w opowiadaniu będzie występował Kol to od razu wiedziałam że to polubię! Kiedy dodasz nowy rozdział? Nie mogę się już doczekać! Pozdrawiam i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńhttp://its-time-to-fight-for-my-normal-life.blog.pl
Blog bardzo przypadł mi do gustu. Pierwszy raz czytam opowiadanie o pierwotnych. Do tego dziewczyna zakochana w Klausie i w Kolu ? Dobrze zrozumiałam?
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie będzie boleśnie, pikantnie i niebezpiecznie, czyli jednym słowem wszystko co lubię!
Czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam:*
Ps.: U mnie na blood-angel nowy rozdział;)
Serio ma się pojawić w 16 odcinku? Boże jeśli się pojawi to się posikam ze szczęścia hahaha
OdpowiedzUsuńhttp://its-time-to-fight-for-my-normal-life.blog.pl/
u mnie nn, wiec serdecznie zapraszam i pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńZostałaś Nominowana do Liebster Award- gratuluję pytania u mnie ;D
OdpowiedzUsuńWłaśnie przeczytałam i muszę przyznać ,że super początek :D Czekam na więcej ! Proszę informuj mnie o NN :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie na nowy rozdział :)
http://completelybrokenlove.blogspot.com
Cześć! Jeśli masz czas i chęć to wpadnij do mnie, pojawił się NN ;)
OdpowiedzUsuńhttp://forbidden-looove.blogspot.com/ pozdrawiam :*
Świetne, na serio mi się podoba ;) Oryginalny pomysł przede wszystkim. Kol i Klaus walczący o dziewczynę, zapowiada się ciekawie i oczywiście kibicuję Klausowi ;D Pisz szybko następny i pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział. :)
OdpowiedzUsuńhttp://porywy-serca.blogspot.com
Hejka u mnie na the-new-road.blogspot.com (to mój drugi blog) pojawił się nowy rozdział, jeśli masz ochotę to zapraszam do czytania :)
OdpowiedzUsuń(na o-b-c-a.blogspot.com rozdział pojawi się dziś może jutro)
Pozdrawiam i do napisania :)
ZAPRASZAM DO MNIE NA ROZDZIAŁ! :) http://its-time-to-fight-for-my-normal-life.blog.pl/
OdpowiedzUsuńPS. KIEDY BĘDZIE NOWA NOTKA U CB?
Zapowiada się znakomicie. Dziewczyno, masz talent! :) Oby było dużo Kol'a, to mój ulubiony pierwotny. Wtedy napewno będę bacznie śledzić twe opowiadanie. Jestem ciekawa, kiedy będzie kolejny rozdział...
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczęłam również czytać twojego bloga. Uważam, że na prawdę masz wielki talent. Jak najwięcej Klausa i Rebeki ! Wtedy na pewno będzie super. ; ) Prosiłaś aby informować cię o nowych rozdziałach na http://trojkatdiabla.blogspot.de/
OdpowiedzUsuńWłaśnie ukazał się 4 rozdział. Mam nadzieję, że ci się spodoba. Baaardzo zależy mi na twojej opinii. Pozdrawiam ; **
Znalazłam Twojego bloga przypadkowo nudziło mi się więc zaczęłam czytać.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ;)
Zresztą też mam na imię Wiktoria ;P