Pozdrawiam i do napisania.
inspiracja
Mój wzrok mimowolnie przeniósł się z rozgniewanego,
zdegustowanego Klausa na Kola. Stał nonszalancko opierając się o kuchenny blat
ze złożonymi na piersi rękoma. Miał lekko zmierzwione przez wiatr włosy, a jego
czekoladowe oczy przyglądały mi się z zainteresowaniem. Trudno było stwierdzić
co tak naprawdę czuł. Uśmiechał się delikatnie, raczej z wyższością, ironią niż
szczerze. Miałam racje, chociaż po nim widać, że zawsze byłam traktowana jako
zabawka pierwotnych. Jeszcze za czasów gdy płynęła we mnie ludzka krew mogłam
być pożyteczna.
-Vic, ale my chcemy żebyś została – zaczęła powoli,
niepewnie Rebekah.
- To miłe co mówisz, ale byłam tutaj niecałe pół dnia, a
zostałam zamknięta w jakimś lochu…
-To nie jest rok 1634, więc proszę was dajcie jej spokój
– wtrącił Elijah.
-Czy ona w ogóle nas pamięta? – zapytał Kol. Jego wyraz
twarzy, postawa w ogóle się nie zmieniła. Stał taki zobojętniały, nawet na mnie
nie spojrzał. Dlaczego mówił o mnie w trzeciej osobie!?
- Tak, Kol… pamiętam cię – syknęłam, ale on zignorował
mnie.
- Czy jest ktoś kto mógłby wyjaśnić nam co tak naprawdę
wydarzyło się 15 stycznia 1635 roku? – zapytał Klaus, kierując pytanie do mnie
i Elijah’a.
-To proste zostałam przemieniona w wampira.
Drobne płatki śniegu opadały powoli na ziemie
tworząc białą pierzynę otulającą świat do snu. Słońce powoli zachodziło za
horyzontem, żegnając swoimi ciepłymi promieniami drobną, rudowłosą dziewczynę
stojącą nad brzegiem pięknego jeziora. Jej zielone, migdałowe oczy mimo niesamowitego
pejzażu, zawzięcie wyszukiwały kogoś po
drugiej stronie zbiornika. Gdy go dostrzegła, na jej twarzy zagościł uroczy,
dziecięcy uśmiech.
- Kol – szepnęła z
czułością jego imię.
Chłopak uroczo
przekrzywił głowę, a na jego twarzy zagościł nieco zadziorny uśmiech.
-Witaj pani –ujął
jej dłoń, subtelnie ją całując – Mam nadzieję, że nie czekasz nazbyt długo?
- Och, nie –
odparła, delikatnie rumieniąc się.
Młodzieniec chwycił
dziewczynę za rękę. Powoli ruszył w kierunku pochłoniętego w ciemności lasu.
Pociągnął rudowłosą tak aby podążyła za nim.
-Victorio,
posłuchaj – chłopak zatrzymał się tuż nad skrajem lasu- myślę, że nadszedł
czas.
-Czas na co? –
zapytała naiwnie.
-Na twoją
przemianę, od tygodnia daję ci moją krew
- odparł, jego dłonie niebezpiecznie przesunęły się wzdłuż jej karku.
Chwycił jej szyję i delikatnie zaczął ją masować, jednocześnie wyszukiwał pod
palcami tętnicy.
-Kol, ale ja chyba
nie jestem gotowa – szepnęła, jednak on już jej nie słuchał. Nachylił się nad
nią, delikatnie ujął jej twarz, a ich usta połączyły się ze sobą w uroczym,
romantycznym pocałunku. Przez chwilę poczuła, że czas stanął w miejscu, że
wszystko straciło jakikolwiek sens, liczył się tylko on tu i teraz. Czuła jego
zimne, twarde wargi, które kochała ponad
życie.
-Kocham Cię –
szepnął, a następnie złamał jej kark.
Gdy dziewczyna
obudziła się, leżała w pobliskiej jaskini. Znała to miejsce dosyć dobrze,
kiedyś jako dziecko przychodziła tutaj, aby ukryć się przed rodzicami. Jednak
teraz, w środku nocy, to miejsce było przerażające.
-Obudziłaś się! –
tuż nad nią pojawił się Elijah. Mężczyzna pomógł jej wstać. – jak się czujesz?
-Chyba dobrze.
Gdzie jest Kol? – zapytała.
-Posłuchaj mnie
teraz uważnie, gdy spałaś Mój ojciec wbił w ciebie kołek, od dawna wiedział, że
Kol chciał cię przemienić, przygotował się lecz ja również…
-Co masz na myśli?
Skoro jestem yy… tym czymś to dlaczego przeżyłam? – zapytała, spoglądając na
niego. W jej oczach powoli zaczęły pojawiać się krystaliczne łzy.
-Vic, rozmawiałem z czarownicami, pomogły Ci
przeżyć, ale posłuchaj nie możesz pokazać się w wiosce ani Klausowi, Kolowi czy
Rebece. Oni widzieli twoje ciało, myślą że nie żyjesz – dodał.
-ale jak? Przecież…
ja nie mogę. Muszę porozmawiać z Klausem, Kolem! Daj mi chociaż chwilę… -
zaczęła wyrywać się z męskiego uścisku przyjaciela, jednak ten mocno do niej
przywarł i mówił dalej.
-Oni cię nie
kochają, nigdy nie kochali. Traktują ludzi jak zabawki. Najpierw zrobiliby z
ciebie swojego pieska, a potem zabili. Nie mogłem na to pozwolić. Posłuchaj mnie
– spojrzał na nią.
Jego czekoladowe
oczy nagle zwiększyły źrenicę.
-słucham – odparła
mimowolnie.
-Nie będziesz nigdy
szukać Klausa, Rebeki ani Kola, będziesz ich unikać jak ognia. Nie myśl o nich,
każde wspomnienie związane z tymi osobami zatop najgłębiej jak potrafisz, nie
wracaj myślami do tych czasów.
- Nie będę. –
odparła.
- Do cholery Elijah, zmusiłeś ją żeby o nas zapomniała? –
syknęła Rebekah.
-Przykro mi, ale tak było dla niej lepiej – odparł
spokojnie, najstarszy z rodzeństwa.
-Tym razem ona zostaję z nami, do ciebie należy wybór czy
zostajesz w Mystic Falls czy wyjeżdżasz sam – powiedział o dziwo spokojnie,
Klaus.
-Przepraszam, a czy ktoś zapyta mnie o zdanie?! Może moja
opinia kompletnie się nie liczy? – wrzasnęłam. Jak mogli tak bezceremonialnie
mnie ignorować? Kłócili się o mnie, ale traktowali mnie jak powietrze!
-Możesz wybrać sobie sypialnie – zwrócił się w moim
kierunku Klaus.
Spojrzałam na Elijah’a szukając pomocy, ale on tylko
wzruszył ramionami. Poddał się natomiast Kol… On po prostu wyglądał za okno, jakby to wszystko
go nie interesowało, jakbym go nie obchodziła. Jego obojętność, a może nawet
irytacja moją osobą biła od niego na odległość. Bałam się do niego odezwać, nie
mówiąc nawet o tym, aby do niego podejść. Najmłodszy z braci Mikaelson
ewidentnie żałował, że żyję. Nie wiem dlaczego, tak strasznie to zabolało.
Fakt, że kiedyś go kochałam w tym momencie wydawał się taki żenujący.
- Chryste, przestańcie się zachowywać jakby wam zależało
– warknęłam.
-Vic, spokojnie. Klaus ma rację. Chryste, nie wierzę, że
to mówię, jednak znajdujesz się w domu pierwotnych, którzy wczoraj wieczorem
uratowali ci życie, wątpię by po prostu pewne osoby o tym zapomniały, a ty
jesteś… - zaczął tłumaczyć Elijah.
- Ty jesteś łatwym celem, naszą piętą Achillesa –
dokończył Klaus.
***
Mijała kolejna godzina, siedziałam jak idiotka w fotelu,
wciąż mieszając cukier w herbacie, nawet nie wiem po co ją robiłam, przecież
nie pijam takich napoi. Byłam znudzona, zirytowana i jeszcze raz znudzona.
- Zaraz zrobisz dziurę w tym kubku – stwierdził z
uśmiechem Elijah – Naprawdę zajmij się czymś.
Mój przyjaciel siedział na kanapie, trzymając w ręce
jakoś strasznie starą książkę, dotyczącą ludowych wierzeń. Normalnie pewnie
zainteresowałabym się tym, ale teraz nie miałam na nic ochoty. Byłam wściekła,
że zostaliśmy w Mystic Falls, do tego tak strasznie spragniona.
-Chodźmy gdzieś – jęknęłam.
-Jestem zajęty, ale Klaus pewnie z chęcią cię gdzieś
weźmie, poczekaj na niego – odparła spokojnie.
Skrzywiłam się, ale nic nie powiedziałam.
Cholera jasna! Zostałam pieprzoną zabaweczką pierwotnych…
ich zwierzątkiem. Będą teraz wyprowadzać mnie na spacerki i udawać, że jesteśmy
szczęśliwą, kochającą się rodzinką. W co ja się wpakowałam.
Zżera mnie ciekawość co tak na prawdę łączy Victorię z pierwotnymi i jak to wszystko się zaczęło. Strasznie jej współczuje, bo dziewczyna tak na prawdę nic nie rozumie i wpakowała się w sytuacje, której nikt nie ma zamiaru jej wyjaśnić. Nie mogę się doczekać dalszych rozdziałów i sytuacji, która opisze coś poza domem pierwotnych. A może na jakąś scenę między Victorią, a Kolem ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na NN :) Liczę na twoją opinię...
www.historia-heather-spender.blogspot.com
Hejka !
OdpowiedzUsuńKurcze to wszystko jest meeega interesujące... Ciekawi mnie jak to się wszystko zaczęło, o co w tym wszystkim chodzi. Szkoda mi Vic, ona na prawdę nie wie o co chodzi, a nie zapowiada się na to żeby szybko ktoś jej wszystko powiedział (chyba XD) Rozdział cudowny, intrygujący... I to jak opisujesz wszystko, cudownie ;D Czekam z niecierpliwością na dalszy rozwój wydarzeń i na NN !
Trzymaj się cieplutko !
Pozdrawiam ;**
Fantastyczny rozdział!! ;D
OdpowiedzUsuńBiedna Vic ;c
Ciekawi mnie czy coś się rozkręci pomiędzy Kolem i Victorią ^^ Bo jeśli tak to będzie supeeeeer ! ;D
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział ;)
Życzę dużo weny i pozdrawiam :)
Rewelacja! :) To przykre że Pierwotni dalej traktują ją jak zabawkę. Mimo tego iż czule się do niej zwracają (pomijam Kola) czuję że chcą tylko się nią zabawić. Jedyny normalny i kochający Elijah. Mam nadzieje że ją obroni i pokaże że nie warto jej wspominać o starych czasach :) Bardzo mi się spodobał opis tego jak Vic została przemieniona :) Jestem także ciekawa czy Kol będzie dalej takim dupkiem czy zmieni się do co dziewczyny. Pozostaje mi tylko czekać na następny rozdział :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://zycie-oczami-wampira.blogspot.com/
Jak to miło poczytać dla odmiany opowiadanie, w którym imię Eleny zostało wymienione tylko raz.
OdpowiedzUsuńPodobają mi się Twoi bohaterowie. Żadne z nich nie jest zakochanym wariatem, nie mogącym myśleć o niczym innym jak tylko o ukochanej Victorii. A co do samej Victorii - naprawdę da się ją lubić. Nie narzuca się nikomu, chce spokojnie opuścić tę historię i żyć sobie jak dawniej. To jest takie naturalne. Unikać osób, które kiedyś sprawił ból, żyć i jak najwięcej z tego życia czerpać.
Na bloga przyciągnęła mnie tematyka, ale zatrzymali mnie na nim właśnie bohaterowie. Akcji na razie niewiele, chociaż historia wampirzycy jest naprawdę dobra.
Cieszę się, że następne rozdziały są już napisane. Nie znoszę, kiedy dobre opowiadania nagle się urywają, a autorka znika bez słowa.
Pozdrawiam i życzę dużo weny
Rewelacja! Twoje opowiadanie uzależnia. Tylko dlaczego kol jest wobec niej taki... nieczuły? Fajnie by było poczytać więcej scen, w których jest Vic i on... Takie big love :D
OdpowiedzUsuńOh świetny rozdział. najbardziej spodobało mi się chyba jak opisałaś przemianę Vic, ona i Kol tak wspaniale razem wyglądali wtedy, a teraz tak zupełnie ona go nie obchodzi?! Nie wierze ;D mam cichą nadzieję, że jednak Kol obudzi się i będzie jakaś akszyn :D Elijah <3 jaki on jest kochany, opiekuńczy i wgl..ah, widać, że mu zależy na dziewczynie ;) To wszystko jest tak intrygujące, chce więcej! Co tak na prawdę łączy ją z pierwotnymi? Ciekawość mnie chyba zje :P
OdpowiedzUsuńCzekam na NN i gorąco pozdrawiam ;*
Nooo świetnie! O co w tym wszystkim chodzi? Jak poradzi sobie Victoria?
OdpowiedzUsuńKurde, co chwila zmieniam zdanie.... ale uwielbiam Elijah! <3
No i ta przemiana... wymazanie pamięci. A co jeśli Elijah się mylił? Jeśli naprawdę im na niej zależało?
Się porobiło ;D
Czekam na nn i pozdrawiam ;* !
super rozdział "możesz sobie wybrać pokój" to mnie rozwaliło. Nie mogę się doczekać nexta i nie wiem czemu ale nie potrafię zrozumieć intencji Kola ale mówią ze magia tkwi w tajemnicy .... Nie mogę się doczekać nexta :) a jeszcze jedno mam dość podobne uczucia związane z osobą Taylera. Nie lubie go tak bardzo ale zawsze się go pozbywają jednak ja mam zamiar rozwinąć jego wątek będzie dość ciekawie kiedy się pojawi ale nic wiecej nie powiem.
OdpowiedzUsuńPs. Nie wiem co temu blogowi odbiło. Jak mógł cię nie polubić ? Nie no żartuje coś się z nim pieprzy bo koleżanka też nie mogła dodać komentarza
Nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa o, co Kolowi chodzi hm...No, ale tego się dowiemy w następnych rozdziałach mam nadzieję XDD Z kimś mi się kojarzy Victoria,w sensie, że jest tak jakby uwięziona w klatce, wszyscy ciągle o niej mówią, ale nie biorą ją do udziały w tej rozmowie...Nie wiem z kim, ale wiem, że z kimś xdd Jeżeli Kol będzie taki dla niej oschły to ona go z nielubi, a jeśli Klaus będzie jak aniołek, to dupa będzie...bo Vici ma być z Kolem hahahahahaha...zbyt długi ten komentarz to nie jest, ale ledwo co w ogóle go pisze...ja prdl. wgl. nie dość że nie mam na nic czasu, to jeszcze ten czas taak szybko zapitala yyyh...no co robić, przede wszystkim ciekawy rozdział i czekam na nexta...a co do śpiewającego Kola, to musisz to jakoś przeżyć, bo to opowiadanie jest połączeniem pamiętników wampirów z glee...hm, ja tam sobie potrafię wyobrazić Nathaniela z gitarą hahaha...ale nie bój się przeżyjesz to, ja przeżyłam to ty też :D
Wspaniały rozdział ! :D Wszystko jest takie wciągające, aż z niecierpliwością czekam na kolejny. Świetnie wszystko opisałaś :) Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się niedługo, bo czuję, że długo bez żadnego nie wytrzymam :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Cudowny rozdział <3 Najciekawsza była ta przemiana Vic ;3
OdpowiedzUsuńi nie bój się wcale mnie nie zanudziłaś.Chyba nikogo nie zanudziłaś bo to co piszesz jest zajebiste! Dziewczyno ty masz mega talent i nie zmarnuj go. Szybko idź do jakiegoś wydawnictwa i dawaj to co napisałaś :D Chcę to czytać na papierze :D
Cudo normalnie <3 I jestem w stu procentach z tb szczera ;3 Teraz mam tylko nadzieję, że wydasz kiedyś książkę :D a i bardzo zależy mi, żebyś poinformowała mnie o nn oks? bo nie mogę się doczekać *.*
Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;D
Bardzo zależy mi na opiniach takiego geniusza jak ty :*
A i mam nadzieję, że mój next który właśnie piszę spodoba ci się ;)
http://carolineiklaus-loveforever.blogspot.com/
Ten rozdział wcale nie był nudny. Wręcz przeciwnie! Bardzo mi się spodobał!
OdpowiedzUsuńŚwietny opis przemiany Vic. Praktycznie czułam sama odrzucenie i obojętność Kola. Ciekawe czemu tak się zachowuje?
Klaus zabierze gdzieś Vic? Jestem bardzo ciekawa gdzie i jak będzie wyglądał ich wspólnie spędzony czas.
Czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam ;*
Hejka!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam cię na NN na o-b-c-a.blogspot.com oraz na the-new-road.blogspot.com
pozdrawiam i czekam na NN u cb ! ;***
Świetny rozdział! I wcale nie nudny! Następny dla fanów Klausa? hihi, chyba mowa tu między innymi o mnie :) Trochę Eljah mnie wkurzył tym, że powiedział, że oni jej nigdy nie kochali, myślę, że sporo się pomylił... ale cóż. Teraz pójdzie gdzieś z Klausem i będzie jakaś Kloria (?) <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta i zapraszam do siebie, rozdział będzie niedługo :)
Całusy :*
Hahaha Kloria nieźle to wymyśliłas jak juz mówiłam super rozdział i zapraszam na miloscodpierwszegougryzienia.blog.pl/ jest NN pozdrawiam Gusia ;D
OdpowiedzUsuńHejka !!
OdpowiedzUsuńU mnie na the-new-road jest NN, serdecznie zapraszam ;*
Zapraszam do mnie na NN ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*